W erze rosnących możliwości sztucznej inteligencji, pytanie: czy AI może zastąpić psychoterapię twarzą w twarz? – przestaje być czysto teoretyczne. Coraz częściej pojawiają się chatboty, aplikacje terapeutyczne i wirtualni doradcy, którzy „słuchają”, „odpowiadają” i nawet „interpretują” emocje. Ale czy to naprawdę wystarczy?
Relacja terapeutyczna — coś więcej niż algorytm
Psychoterapia psychodynamiczna opiera się na relacji – żywej, autentycznej, czasem trudnej, ale zawsze ludzkiej. To nie tylko rozmowa. To proces, który toczy się między dwiema osobami: pacjentem i terapeutą. Przeniesienia, kontrprzeniesienia, subtelne zmiany tonu głosu, mikrogesty – tego nie da się w pełni ująć w kodzie. AI może analizować słowa, rozpoznawać wzorce emocjonalne, ale nie czuje. Nie ma przeszłości, ciała, doświadczenia. Nie może spojrzeć w oczy i powiedzieć „rozumiem” – z prawdziwego miejsca.
Czy można mieć relację z AI?
Ludzie potrafią tworzyć więzi z obiektami: z zabawkami, bohaterami książek, a nawet z chatbotami. Badania pokazują, że użytkownicy AI potrafią projektować na nie emocje, traktować je jako „towarzyszy”, a czasem nawet „terapeutów”. Ale to projekcja, a nie prawdziwa relacja. To trochę jak rozmawianie z lustrem, które mówi to, co chcemy usłyszeć. Można poczuć ulgę, ale niekoniecznie zmienić wzorce funkcjonowania, które powstawały latami w realnych relacjach.
Iluzja wysłuchania — pomoc czy pułapka?
Na pierwszy rzut oka AI może wydawać się idealnym rozmówcą dla osób z lękiem społecznym: nie ocenia, nie patrzy, nie milknie w niezręcznej ciszy. Ale czy taka forma „terapii” naprawdę pomaga wyjść z izolacji?
Istnieje ryzyko, że osoby najbardziej potrzebujące kontaktu z drugim człowiekiem – wybiorą jego substytut. Bo wygodniej, bo bezpieczniej. Ale to trochę jak leczenie samotności przez scrollowanie mediów społecznościowych. Uczucie chwilowej ulgi może prowadzić do jeszcze większego oddalenia od świata. Badania wskazują, że interakcje z AI mogą przynieść krótkoterminową ulgę w odczuwaniu samotności. Na przykład, badanie opublikowane w 2024 roku wykazało, że użytkownicy AI-companions odczuwali zmniejszenie poczucia osamotnienia, porównywalne do interakcji z innym człowiekiem, a większe niż podczas oglądania filmów na YouTube
Czym jest gabinet terapeuty? Przestrzenią prawdy.
Psychoterapia w gabinecie to jedno z nielicznych miejsc we współczesnym świecie, gdzie nie ma ekranów, powiadomień, filtrów. To przestrzeń, w której można naprawdę spotkać się ze sobą — czasem po raz pierwszy. Cisza w gabinecie nie jest pustką, lecz zaproszeniem do słuchania siebie. Reakcje terapeuty nie są zaprogramowane, ale autentyczne. To właśnie w tej prawdziwej relacji zaczyna się zmiana.
Dlaczego nadal warto inwestować w terapię twarzą w twarz?
- Bo tylko drugi człowiek może odpowiedzieć na nas w sposób żywy, nieprzewidywalny, ale też głęboko ludzki.
- Bo zmiana nie polega na wygładzeniu objawów, ale na zrozumieniu ich źródła.
- Bo potrzebujemy być doświadczeni w czyimś spojrzeniu, obecności, milczeniu.
AI może wspierać, wspomagać, być narzędziem — ale nigdy nie zastąpi doświadczenia bycia naprawdę zobaczonym przez drugiego człowieka.
Podsumowując: AI może być ciekawym dodatkiem, ale nie zastąpi unikalnej, głęboko ludzkiej relacji terapeutycznej, szczególnie w nurcie psychodynamicznym, gdzie to właśnie relacja i obecność są kluczem do zmiany. To nie jest staroświecka romantyzacja — to przypomnienie, że w świecie pełnym symulacji, prawdziwe spotkanie wciąż ma największą moc.
Najnowsze komentarze